Pierwszy pełen dzień w Grecji zapowiadał się doskonale. Pogoda dopisywała, ja oswoiłam się już z otoczeniem i ilością nowych osób i wreszcie postanowiłam przejść do fazy chill out. Zaraz po śniadaniu ruszyliśmy na plażę. Nie było trzeba długo czekać, aby moi rodzice poznali parę mniej więcej w ich wieku, którzy także byli Polakami. Para okazała się całkiem przyjazna, co chwilę ktoś rzucał jakiś dowcip, a rodzice dość szybko załapali z nimi wspólny język. Rozłożyłam się na leżaku tuż obok, włączyłam MP4 i oddałam się promieniom słońca. Kiedy przykręcałam się na brzuch zauważyłam, że ukradkiem przypatruje mi się jedne z tak zwanych "ręcznikowych" - chłopak, który miał góra 19 lat, najwyraźniej był Grekiem i właśnie pełnił swoją zmianę na stanowisku osoby, która wydaje ręczniki gościom. Spłoszony odwrócił wzrok, jednak gdy znów na niego spojrzałam on znów się na mnie patrzył. Postanowiłam odwrócić głowę w drugą stronę, choć czułam się trochę dziwnie. Gdzieś po godzinie leżenia, było mi na tyle gorąco, iz postanowiłam iść do morza. Mama zgodziła się mi towarzyszyć.
- Mam chyba depresje, jestem zmęczony i ogólnie jem dużo. Wzmożony apetyt... - Ja też. Boże jakbym się z kimś ruchała powiedziałabym ze jestem w ciąży...
Ona, niepoprawna romantyczka, poznaje na wakacjach przystojnego belga Dominic'a. Wkrótce zakochują się w sobie. Niestety wszystko co dobre zbyt szybko się kończy. Po dwóch tygodniach wakacji powracają do swoich państw i wtedy zaczyna toczyć się emocjonalna bitwa. Lily popada w depresję, nawet po długim czasie wciąż nie może znaleźć spokoju w sercu.
On, przystojny gej ukrywający swoją orientację. Pewnego dnia za namową koleżanek zakłada profil na portalu randkowym. Niedługo potem poznaje Filipa- chłopaka, który nie do końca potrafi znaleźć odpowiedz na pytanie jakiej jest orientacji. Nagle, po desperackim czynie Kaspra, Filip zrywa kontakt z rozkochanym w nim chłopaku, chociaż nic przedtem tego nie zapowiadało..
Miłość. Ból. Strach. Niechęć do życia. Tęsknota. Nadzieja. Jak to wszystko się potoczy?
Każdy sobie, życie kuje
Życie czasem płata figle, ale czy to powód żeby się poddawać?! oczywiście, że nie. sam odpowiedziałem obojętnie na pytanie o spotkanie, wcale się nie dziwie, że napisał do innych z zaproszeniem. Wszyscy chcemy czuć się doceniani w towarzystwie, dlatego tak bardzo lubię Julkę, doceniamy się nawzajem. Po przemyśleniu oczywiście odpowiedziałem :
I wcale nie oczekiwałem odpowiedzi, przynajmniej nie takiej jaką dostałem :
"Ale ja tego chciałem, chciałem żeby to było osobiste."
"Nic nie szkodzi Panie X, pomyślałem że to nasze spotkanie będzie bardziej osobiste."
I wcale nie oczekiwałem odpowiedzi, przynajmniej nie takiej jaką dostałem :
"Ale ja tego chciałem, chciałem żeby to było osobiste."
Pamiętniczku, pokażę Ci hotel...
Drogi pamiętniczku, wiem, że zaniedbałam ostatni wieczór, ale niestety nie dałam rady nic już napisać.
Gdy tylko wyszłam na świeże powietrze, a w oddali usłyszałam szum morza i donośny śmiech dzieci od razu poczułam się jak na prawdziwych wakacjach, o którym tak długo marzyłam.
Nałożyłam okulary przeciwsłoneczne i niepewnym krokiem ruszyłam w stronę morza, zostawiając w oddali rodziców. Nie lubiłam momentu, kiedy znajdowałam się w nowym miejscu, a w okół mnie było mnóstwo nieznanych mi osób - w tym przypadku większość cudzoziemców. Jestem nieśmiałą osobą i jak na pierwszy dzień nie dość, że czułam się niepewnie w krótkiej sukience to na dodatek mijając opalonych ludzi czułam się jak albinos wśród murzynów.
Zatrzymałam się na moment przy hotelowym basenie, powoli omiatając wzrokiem wszystkich ludzi.
FORGIVE ME PLEASE
Nałożyłam okulary przeciwsłoneczne i niepewnym krokiem ruszyłam w stronę morza, zostawiając w oddali rodziców. Nie lubiłam momentu, kiedy znajdowałam się w nowym miejscu, a w okół mnie było mnóstwo nieznanych mi osób - w tym przypadku większość cudzoziemców. Jestem nieśmiałą osobą i jak na pierwszy dzień nie dość, że czułam się niepewnie w krótkiej sukience to na dodatek mijając opalonych ludzi czułam się jak albinos wśród murzynów.
Zatrzymałam się na moment przy hotelowym basenie, powoli omiatając wzrokiem wszystkich ludzi.
Więcej nie znaczy lepiej
Nie wierzę, że wakacje mijają mi tak szybko. Co ja robiłem przez cały ten czas?! Właściwie to nic, jedynie wyhodowałem pleśń na ogryzku leżącym na biurku od tygodnia, całe szczęście nie przyrósł do blatu. Nie mam pojęcia jak to możliwe, że czuje się tak świetnie po wczorajszej - a właściwie jeszcze dzisiejszej imprezie, która swoją drogą była całkiem niezła. Mało co o niej nie zapomniałem, a właściwie nie pomyliłem terminów, gdyby nie wiadomość od Julki :
"Jak mam !@#$ zapakować ten prezent na dzisiaj, żeby to elegancko się prezentowało?!"
Gate 13 czyli proszę Państwa witamy w emocjonalnej pułapcę
Podczas gdy ciągnęłam ogromną walizkę przez brukowaną drogę z domu do samochodu, na dworze dopiero zaczynało świtać. W głowie rodziły mi się różne wyobrażenia jak hotel, w którym mieliśmy przebywać wygląda, że za prawdopodobnie kilkanaście godzin będę już moczyła nogi w ciepłym morzu( ciepluuutkim morzuuu(!!!)nie tym naszym zaglonionym syfie zwanym Bałtykiem), jak również to głupie przeświadczenie, że chyba czegoś zapomniałam.
Oczywiście, nie byłabym sobą, gdyby do mojej głowy nie przyszła myśl " Ciekawe czy kogoś poznam w tym roku?". Tak... Od trzech lat pod rząd wracałam z wakacji z numerem telefonu albo zaproszeniem na facebook'a od jakiegoś chłopaka.
Pamiętniczku, poznaj Julkę
Kompletnie zapomniałem o tym spotkaniu z
Julką, ale przecież przyjechałem na czas więc znowu niepotrzebnie dramatyzuje.
Czekała na peronie gdy mój pociąg wjechał na stacje i jak zwykle odeszły mi
wszystkie ciemne myśli jak ją zobaczyłem. Julka to moja najlepsza przyjaciółka,
traktuje ją jak siostrę i naprawdę nie wyobrażam sobie życia bez niej, chodzimy
razem do klasy i z kim miałbym siedzieć jak nie z nią?!. Zawszę mogę liczyć na jej pomoc i dostać sensowną radę – omijając oczywiście moje sprawy miłosne, przy
których dostaje ataku paniki i czuje jak wypacam całą wodę z organizmu.
OBAWIAM SIĘ JEJ REAKCJI NA FAKT, ŻE MAMY PODOBNY GUST DO CHŁOPCÓW...
Bo od problemów uciec możesz do... jeszcze większych problemów
Ostatnie dni czerwca w szkole to chyba najlepszy czas jaki każdy uczeń może sobie wyobrazić. Słońce świeci, ptaki jak nakręcone ćwierkają tylko im zrozumiałe rzeczy, a ja myślami uciekam do słonecznej Grecji, do której wyjazdu odliczam od ponad pół roku.
Jak na złość dzień przed wylotem minęłam się na PKP z panem SS, do którego wzdychałam od ponad dwóch lat. Ukradkiem spojrzałam w jego stronę, starając się nie zbłaźnić lądując jak placek na chodniku. Tak... plątanina nóg to jedno z wielu rzeczy, które zdarza się kiedy go widzę. Jego specificzna mimika twarzy wywoła coś na miarę uśmiechu na mojej buzi. Szybkim krokiem minęłam SS dziękując w duszy Bogu, że wciąż stoję. Na zatłoczonym parkingu pośpiesznie odszukałam samochód mamy, niezdarnie gramoląc się do środka. Wreszcie koniec szkoły, pomyślałam.
Jak na złość dzień przed wylotem minęłam się na PKP z panem SS, do którego wzdychałam od ponad dwóch lat. Ukradkiem spojrzałam w jego stronę, starając się nie zbłaźnić lądując jak placek na chodniku. Tak... plątanina nóg to jedno z wielu rzeczy, które zdarza się kiedy go widzę. Jego specificzna mimika twarzy wywoła coś na miarę uśmiechu na mojej buzi. Szybkim krokiem minęłam SS dziękując w duszy Bogu, że wciąż stoję. Na zatłoczonym parkingu pośpiesznie odszukałam samochód mamy, niezdarnie gramoląc się do środka. Wreszcie koniec szkoły, pomyślałam.
Pan "pierwszy" X
Pan X to niebieskooki brunet z ciemniejszą karnacją, lekko
przy dużą głową co do całego ciała, szczupły i strasznie pociągający. Jako
ukryty gej jeszcze nie zaakceptowałem samego siebie, ale ciężko walczyć z takim
uczuciem jak pożądanie. Pana X poznałem on-line, od pewnego czasu dostrzegałem,
że do nikogo innego nie zwracał się tak czule jak do mnie, jednak uznawałem to
za zwykły koleżeński gest. Kiedy rozmawialiśmy tylko we dwoje atmosfera się podkręcała,
nie wiem czy lubi po prostu pogadać sobie takie głupoty, ja zacząłem traktować
to co mówił dosyć poważnie. Uwielbiam
jego impulsywny charakter, to że jest uparty, imponuje mi jego pewność siebie
i to jak łatwo potrafi mnie rozbawić zwykłym zdrobnieniem mojego imienia – „Kasperku”. Opowiada o wszystkim z dużą pasją, ma wyznaczone cele, jest ambitny i ma bardzo męski i przyjemny głos, poza tym gdy nosi czapkę z daszkiem wygląda niesamowicie ^_^ ! Bardzo powoli zacząłem rozumieć, że ja po
prostu lubię go bardziej niż zwykłego kolegę, to jest jedno z najdziwniejszych, najbardziej ciężkich do zaakceptowania i najszczęśliwszych uczuć jednocześnie.
Subskrybuj:
Posty (Atom)