Oczywiście, nie byłabym sobą, gdyby do mojej głowy nie przyszła myśl " Ciekawe czy kogoś poznam w tym roku?". Tak... Od trzech lat pod rząd wracałam z wakacji z numerem telefonu albo zaproszeniem na facebook'a od jakiegoś chłopaka.
Na lotnisko dotarliśmy w mniej niż pół godziny. Zanim jeszcze odprawa zaczęła się na dobre, zdążyłam wysłać dwa smsy - do mojej najlepszej przyjaciółki Monici jak i do przyjaciela - Kaspra, z którym od dwóch lat chodziłam do jednej klasy. Poinformowałam ich, że widzimy się za dwa tygodnie i prawdopodobnie pogadamy wkrótce przez hotelowe Wi-Fi - och Boże dopomóż, żeby był internet!
Na lotnisko dotarliśmy w mniej niż pół godziny. Zanim jeszcze odprawa zaczęła się na dobre, zdążyłam wysłać dwa smsy - do mojej najlepszej przyjaciółki Monici jak i do przyjaciela - Kaspra, z którym od dwóch lat chodziłam do jednej klasy. Poinformowałam ich, że widzimy się za dwa tygodnie i prawdopodobnie pogadamy wkrótce przez hotelowe Wi-Fi - och Boże dopomóż, żeby był internet!
Odprawa przebiegała dość sprawie i chyba nic nie byłoby dla mnie niezwykłe, gdyby nie fakt, że przechodząc przez bramkę przy tak zwanej przeze mnie "macance" przechodziliśmy przez bramę numer 13. Nie żebym była przesądna, ale z biegiem czasu równie dobrze zamiast tego wielkiego białego napisu szyld mógł głosić
"Zapomnij o swoich wczorajszych obietnicach!"
Na miejsce do hotelu dowiózł nas autobus, w którym moje wstępne nadzieje na poznanie kogoś fajnego legły w gruzach. Połowa autokaru zajmowała grupa emerytów, a tuż za mną siedziała wyjątkowo denerwująca para z wnukami, którym serdecznie współczułam tak zrzędzących dziadków. Z uciechą przyjęłam do wiadomości gdy dowiedziałam się ze część osób wcale nie jest z mojego hotelu. AMEN
Gdy tylko weszliśmy do hotelu, przywitał nas wysoki mulat mniej więcej 10 lat starszy ode mnie. Z wielkim uśmiechem na twarzy, odsłaniającym rząd równiutkich białych zębów, podprowadził nas do recepcji gdzie rodzice mieli otrzymać klucz do pokoju.
W pewnym momencie poczułam jak ktoś chwyta moją rękę. Ze zdziwieniem na twarzy dostrzegłam ze obok mnie stoi wyżej wymieniony mulat.
HOLA AMIGO NIE JESTEM ZAINTERESOWANA
Na ubiegłorocznych wakacjach doskonale poznałam mentalność Greków i byłam przygotowana na podrywy w kiepskim stylu. Nagle usłyszałam
"How old are you?"
Moja ręka wciąż tkwiła w jego. Z niedowierzaniem rzuciłam szybkie dalekiego od tych nieziemskich brytyjskich akcentów i chyba zbyt głośne;
"Eighteen?"
Mulat puścił moją dłoń, odwrócił się na sekundę w stronę kontuaru, za którego wyciągnął trzy niebieskie opaski, po czym znów chwycił moja dłoń, zawiązując bransoletkę z logo hotelu na moim lewym nadgarstku. Na koniec obdarował mnie uśmiechem.
Tak - to był po prostu pracownik hotelu mający za zadanie każdemu z gości przydzielić opaskę. Jeśli miało się poniżej osiemnastu lat, dostawało się czerwoną, jeśli powyżej - niebieską. Prawdę mówiąc trochę sobie naciągnęłam wiek, bo osiemnaście lat miałam skończyć dopiero za dwa miesiące.
OCH MOJA SZNURÓWKA !
Zawstydzona, czując, że robię się czerwona udawałam, że mam źle zawiązaną sznurówkę białych trampków. Zbawienie nadeszło gdy mama poinformowała mnie iż możemy już isć do pokoju.
Po szybkim rozpakowaniu się rodzice oznajmili, że pójdziemy na plażę lub hotelowego basenu. Wzięłam szybki prysznic i sprawnie wcisnęłam się w bikinii, starannie oglądając swoje ciało, czy robienie przez ostatni miesiąc przysiadów cokolwiek dało. Chyba jednak dało. Niezdarnie zarzuciłam na siebie przewiewną sukienkę, rozpuściłam brązowe, falowane włosy po czym wyszłam na spotkanie z Grecją...
Lily
Wybaczcie mi, że komentuje tylko pod jednym postem, ale tak jest szybciej.
OdpowiedzUsuńKasper, cóż ja mogę do Ciebie napisać... Jestem pod wrażeniem Twojego talentu, naprawdę podoba mi się styl Twojego pisania i wiem, że może nie powinnam, ale jestem ciekawa Twojej historii.
Lily.. Ty Wiesz, że uwielbiam Twoją twórczość jak i Ciebie. Tak strasznie się cieszę, że zaczelaś znowu pisać.
Co do rozdziałów(nie wiem jak to nazwać), naprawdę mi się podobają, mimo, że nie są zabójczo długie to wciągające, a wasze historie... Brak mi słów, by jakoś opisać to co czuje jak pomyśle co mogło wydarzyć się dalej.
Pozdrawiam Xx